Nasz pierwszy zimowy spływ kajakowy, to był w zasadzie przypadek. Po prostu nie było kiedy wypróbować kupionej półtora miesiąca wcześniej Cha-Chy. Najpierw lało, potem wiało i lało, a potem przyszedł mróz i do tego wiało. Pierwszy spokojny, piękny dzień trafił się w Boże Narodzenie 2007 roku. Decyzja o spływie zapadła w świąteczny wieczór, a do realizacji doszło w drugi dzień Bożego Narodzenia 26 grudnia 2007. [Read more…]