Ze wspomnień Kingi i Tomka
Nasza znajomość z Jarkiem, a także wreszcie z Celinką, to historia kilku zaledwie spotkań. Po raz pierwszy zobaczyliśmy Jarka na targach Wiatr i Woda. Nie możemy sobie przypomnieć w którym roku… Opowiadał o opływaniu w Grecji kajakiem. Zapamiętaliśmy Go jako „nieszkodliwego wariata”, który kompletnie bez żadnych urządzeń nawigacyjnych wybrał się na morze i zagubił nieco, dopływając z Grecji do… Turcji (!!!). Z rozbawieniem przyjęliśmy wtedy konkluzję „prelegenta”, że uznaje słuszność posiadania jakiegoś nawigacyjnego przyrządu i postanowił kupić… LORNETKĘ!
Teraz, po latach, wiemy, że nikt tak jak On nie umiał naśmiewać się ze swoich słabości i że należało umiejętnie wsłuchwać się w Jego relacje. Wcale to wszystko jednak nie przeszkadzało słuchać Jarka z zapartym tchem. Jego prawdziwy dar narratorski sprawiał, że wszystko co opowiadał było niesamowite i chciało się słuchać, słuchać i słuchać…
Doskonale także pisał. Wspomnienia z Brdy Korkowej, umieszczone na stronie spływu, są na to najlepszym przykładem. Dzięki tym barwnym wspominkom, czytanym jeszcze zanim trafiliśmy po raz pierwszy na Brdę, pokochaliśmy ten spływ z duszą.
Każdy Jego artykuł, zamieszczony w „Wiośle”, wzrusza i zachwyca. Nie mogę uwierzyć, że nic już nie napisze i nie opowie…
W ciągu ostatnich dwu lat spotkaliśmy się na DEBILu, na Złotych Liściach, Brdzie Korkowej i po raz ostatni na Targach Wiatr i Woda w Warszawie, gdzie wreszcie dane nam było poznać bliżej Celinę – cudowną towarzyszkę podróży Jarka przez życie.
Na DEBILu udało nam się uchwycić moment spotkania i powitania Olka Doby i Jarka Frąckiewicza – dwu gigantów kajakarstwa w Polsce, dobrych przyjaciół. Potem na trasie tego wariackiego spływu kilkukrotnie spotykaliśmy się jeszcze. W Gdańsku, na mecie spływu, czekaliśmy wszyscy wraz ze wzruszoną Celinką na Jego wpłynięcie nieco po limitowanym czasie. Był bardzo zmęczony, nie potrafił ze zmęczenia podać nazwiska do protokołu.
Kiedy kończyła się Brda Korkowa, Jarek grał dla wszystkich na akordeonie przy pożegnaniu, z zatroskaną miną. To jedyny raz, kiedy widzieliśmy frasunek na Jego twarzy. Kilka godzin wcześniej okupował niczym szatniarz Restaurację Pod Jeleniem w Tucholi podczas obowiązkowego przystanku na ostatnim etapie spływu. Wieczorami, w naszym pokoju w internacie w Tucholi słuchał naszych opowieści o tripskate i eksploracji szwedzkiego lodu.
W Warszawie na Targach Wiatr i Woda w tym roku, Celinka i Jarek opowiadali o Indiach. Niesamowita opowieść, jak zwykle z doskonałym humorem i wspaniałymi zdjęciami. Wieczór po dniu targowym spędziliśmy razem. Wspólnie trafiliśmy na kolację (to była „ostatkowa” sobota), gdzie Jarek z Celiną królowali na parkiecie, a później spaliśmy u tych samych wspólnych przyjaciół. To był piękny, spokojny wieczór. Prawdziwy podróżniczy wieczór. Trudno nie mówić o podróżach, spływach, kajakach i planach, kiedy przy jednym stole siedzą: Celina, Jarek, Grzegorz Rózik, Adam Grzegorzewski, Ewa i Marcin Siwkowie i kilkoro innych kajakarzy. Kiedy emocje targowe opadły i niektórzy usnęli już w przygotowanych nam przez gospodarzy łóżeczkach, Jarek wyjął z plecaka (przyjechali do Warszawy pociągiem) niewielki pakunek. Spytał gospodynię gdzie jest patelnia i olej i usmażył dla wszystkich wspaniałe kotleciki mielone. Stwierdził, że na każdym spływie wieczorem trzeba zrobić kolację…
Rozstawaliśmy się rano obiecując sobie odwiedziny w naszych domach, zapraszając się wzajemnie i wymieniając telefonami, mailami i obdarowując wielką przyjaźnią. Czy można się było z Nimi nie przyjaźnić?
Wkrótce dostaliśmy mail z zaproszeniem na spotkanie Wielkanocne na kilka dni przed Ich wyjazdem do Peru, ale ta odległość… Obiecaliśmy przyjechać latem i zamieszkać u Nich podczas DEBILa lub spływu Trzy Mola…
Drodzy przyjaciele, nie na miejscu jest tu stopniować tę kwestię, ale nie ma ludzi, którzy mniej by zasługiwali na śmierć niż Wy. Wasza nieokiełznana radość życia, Wasz humor, chęć podróży i pasja stawiały Was na końcu kolejki po śmierć. Mamy nadzieję, że Wasze zaproszenie do wizyty pod Waszym dachem pozostaje aktualne i kiedyś ugościcie nas po Tamtej Stronie Rzeki.
Ale proszę, poczekajcie na nas jeszcze trochę…
Tu znajdziecie więcej naszych wspólnych chwil (galeria).